Fikołki na Eintopfie jak zawsze były przednie, błoto było wciśnięte absolutnie wszędzie, obstawiamy, że znalazłoby się trochę nawet w zamkniętej puszcze z piwem. Pomimo heroicznej walki o ogień nie udało się go obronić przed ulewą i tegoroczny Voyagerowy eintopf zamiast do brzuchów nadawał się do wywalenia w krzaki... a tak dobrze się zapowiadał.Stała Eintopfowa ekipa dopisała, więc starym tematom nie było końca, a te nowe już nie mogą doczekać się kolejnych spotkań! W galerii zdjęcia z imprezy. (Foto)
PS> Sezon zbliża się coraz większymi krokami! Niebawem spławimy pewnie ku morzu jakąś kukłę, pojedziemy na doroczny Voyager Baltic Trip i sezon ruszy z kopyta! Do zobaczenia na trasach!